czwartek, 6 marca 2014

Jak organizować swój budżet lakierowy!


Dziś miał być typowy post lakierowy ze swatchem ale wydarzyło się dziś coś nietypowego. W naszej grupie lakieromaniaczek na fb podł pomysł jak zorganizować swój budżet na lakiery, pomysłodawcą jest Red Rouge. Każdy ma swój system na gospodarowanie pieniędzmi, niektóry go nie mają i podpatrują innych. Dziś ja wam opowiem jak to robię.



Jak każda z was mam swoją listę MUST HAVE, u mnie są takie 3 listy. Zapytacie po co 3 listy skoro można mieć jedną. Otóż u mnie wygląda to tak:

Must have egzotic - jest to lista lakierów limitowanych, frankenów, albo BARDZO DROGICH. Są to butelki raczej ciężko dostępne przez ciągłe braki w sklepach bo robione są małymi partiami. Skończyła się produkcja danej kolekcji lub limitki w której bardzo podobał mi się ten lakier i dostanie go zależy od szczęścia. Istnieją też takie buteleczki które są łatwo dostępne ale cena ich jest naprawdę wysoka za to kolor wynagradza każdą cenę.

Must have wait - na tej liście znajdują się głownie rzeczy związane z ozdobami, płytki albo lakiery w regularnej kolekcji. Chodzi o to że są to rzeczy które chcę mieć ale wiem że mogą zaczekać bo nigdzie mi nie uciekną i poczekają nawet rok.

Must have NOW! - lista która non stop się zmienia. Nie wiem jak wy ale czasem lubię mieć coś jako pierwsza i pochwalić się tym też jako pierwsza. Ta lista jest przeznaczona dla najnowszych kolekcji.

Skoro wiecie jak dziele swoje zakupy czas przejść do pieniędzy.
Najpierw musicie sobie ustalić ile możecie sobie pozwolić na miesięczny wydatek kosmetyczny (ja ograniczę się do lakierów) Jedne z was stać na więcej inne na mniej. Są tacy co wolą lakiery z niskiej półki lakierowej inne kochają się w tych najdroższych. To ile i jakie lakiery kupujecie jest waszą sprawą.
Mój miesięczny wydatek na lakiery, ozdoby, zmywacze itp wynosi  300zł Wiem że dla niektórych to masa pieniędzy ale dla każdej lakieromaniaczki niema takiej kwoty, której by nie wydawała co miesiąc ;D Staram się odkładać z tej kwoty co miesiąc 200zł na targi, które odbywają się co pół roku. Jak wiecie to takie małe święto dla lakieromaniaczki i każda złotówka jest na wagę złota ^^. Dobra została nam 100. Jeżeli jest jakaś kolekcja z listy MUST HAVE NOW to kupuję i zazwyczaj jest to ok 50zł. Przy tak dużej ilości lakierów rzadko się zdarza coś z listy NOW. resztę kasy mam na zwykłe drogeryjne lakiery jak essence, Golden Rose itp.
Czasem pojawia się jakaś kolekcja płytek (jak wiadomo droga) i wiem że nie muszę mieć jej na już to odkładam sobie po 20 - 30zł i zbieram aż będzie mnie na nią stać.

Zakupy grupowe:
Najbardziej mnie boli że cena lakieru czy ozdób to nie wszystko. Jakieś 30% budżetu tracę na przesyłki.
Jak zapobiec temu niewygodnemu faktowi? Zorientujcie się czy w waszym mieście lub jego najbliższej okolicy nie ma blogerki, która chętnie z wami zrobią takie zakupy. Zakup z innymi dziewczynami zmniejsza koszty przesyłki. W kraju to 2-3zł na osobę jeżeli zamawiacie we 3. Lakiery z zagranicy też łatwiej się kupuje jak za przesyłkę ma się zapłacić przykładowo po 5$ na osobę niż samemu 15$. Pamiętajcie jednak że przy zbyt dużym zamówieni z zagranicy ryzykujecie cłem a wtedy już nie wychodzi taniej.

Zakupy hurtowe:
Czasem wasza cierpliwość zaoszczędzi portfel. Warto się wstrzymać z zakupem jednej butelki i nazbierać na inne. Chyba lepiej zapłacić raz za przesyłkę niż kilka razy. Każdy niepotrzebny koszt wysyłki to dodatkowa butelka lakieru albo płytka. Bywa też tak że sprzedawcy doliczają dodatkowe koszty do kolejnej sztuki, to i tak wychodzi taniej niż kupować osobno. Pamiętajcie o tym przy zakupach zagranicznych bo koszty przesyłki są dużo droższe niż w Polsce.

Okazje:
Często przedukuję allegro w poszukiwaniu butelek, których już nie ma a ktoś chce się ich pozbyć. Co rusz natrafiam na okazję gdzie w sklepie jakiś lakier kosztuje przykładowo 20zł a jakaś dziewczyna się pozbywa swojego za 10zł bo to nie jej kolor albo się już nim znudziła. Dużo firm też się likwiduje i sprzedaje za grosze cały asortyment bo chce jak najszybciej się go pozbyć.
Prawie każdy blog lakierowy ma u siebie zakładkę wyprzedaż w której znajdziecie tańsze lakiery albo unikaty.

Wyprzedaż:
Przyznaje się bez bicia, że daję się ponieść szale zakupów. Przychodzę do domu i okazuje się że już to mam albo to jednak mi się nie podoba. Bywa też tak że dostaje coś co mi nie odpowiada albo już mam taki sam kolor tylko innej marki. Po co to wszystko trzymać? Najlepszym sposobem jest to wszystko odsprzedać. Nie trzymajcie niepotrzebnych rzeczy w domu bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Zawsze znajdzie się ktoś chętny na ten kolor czy markę.Wszyscy będą wtedy szczęśliwi, kupujący bo ma nowe lakier i ty bo masz kasę na nowy lakier ;D

Zamienniki:
Jeżeli nie zależy wam na konkretnej marce to warto poszukać zamiennika w tych tańszych. Na rynku jest tak wiele firm lakierowych że w podstawowych kolorach na pewno wam się uda znaleźć coś tańszego.

Na koniec tych wszystkich wskazówek zastanówcie się: Czy na pewno potrzebujecie ten konkretny lakier?
U mnie odpowiedź zawsze brzmi TAK!


24 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy post :)
    Ja mam jedną listę ogólną na wszystkie rzeczy, nie tylko kosmetyki i mam bardzo podobny podział "hierarchii wydatków" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez mam słabość do lakierów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie się czytało:)
    Ja tez wyznaczam sobie miesięczny limit na kosmetyki (czytaj głównie lakiery). Pod koniec każdego miesiąca spisuję sobie, to czego aktualnie potrzebuję wyliczam i jak się z z czymś nie mieszczę, to weryfikuję co by mogło poczekać... Z reguły się to sprawdza, ponieważ kupuje te tańsze lakiery Na mojej płytce wszystkie utrzymują się dość długo i bardzo rzadko coś z niej odpryśnie (więc nie przepłacam. Jak sama wspomniałaś jest tyle firm oferujących lakiery w niższej cenie, wzorujących się na tych droższych ).
    I tak jakoś się ciągnie z miesiąca na miesiąc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ze zbiegiem czasu kiedy ma się już wszystko łatwiej oszczędzać :D

      Usuń
  4. Świetny post!! Z wielką przyjemnością przeczytałam i chyba podłapię co nieco od Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie napisane! Mogłabym go jednym zdaniem określić: "w tym szaleństwie jest metoda!" :D Bo lakieromania to takie nasze szaleństwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście nie maluję paznokci :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana uwielbiam Cię za to "Must have NOW! - lista która non stop się zmienia. Nie wiem jak wy ale czasem lubię mieć coś jako pierwsza i pochwalić się tym też jako pierwsza. Ta lista jest przeznaczona dla najnowszych kolekcji." Pewnie, że każda z blogerek czasem ma tak, że chce jako pierwsza pokazać, lub mieć dany lakier, ale mało kto się przyzna, ja szanuję Cię za to, że tą odwagę masz! :) Post przydatny i pewnie zrobię sobie takie listy, doszłam już do momentu gdzie mam te 200 lakierów i nie czuję potrzeby kupić kolejnego np. wibo za 5zł, a więc mogę zaczekać i nazbierać z tych 5złotówek załóżmy 50zł i juz mogę skusić się na lakier który bardzo mi się podoba :) ale przy tym wszystkim trzeba się wyzbyć moich złych nawyków, cóż warto spróbować ^^

    PS. Dziękuję za post^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kupuję lakiery pod wpływem impulsu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny post :D Ja niestety nie ma jak zaplanować budżetu - nigdy nie wiem ile będę miała. ;) Powalił mnie ostatni akapit! :D A zdjęcie na końcu... podbieram ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. najlepszy post na ten temat jaki czytałam :) dobre rady i świetny podział na listy :) Ostatnio też już myślę przestać kupować byle co a odłożyć sobie na coś lepszego :)
    chyba założe sb puszkę na pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie myslalam o budzecie na lakiery... ale moze czas pomyslec ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba powinnam się do tego odnieść !! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Post dla niezorganizowanych :-P Nic nie zmienił w moim podejściu do zakupów, wishlisty (ta zaskakująco sukcesywnie się skraca... no i jest jedna :-D ) czy czego tam jeszcze :-) Ale gdybyś miała moc mnożenia pieniędzy w portfelach takimi postami... to by było to!
    W każdym razie bardzo przyjemnie mi się czytało ten wpis :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. podoba mi się podejście do tematu i ten podział na 3 listy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Super organizacja. Ja nie prowadzę żadnej listy, a powinnam zacząć. Ni kupuje już tak dużo przypadkowych buteleczek, ale mimo wszystko sie zdarza. Pracując w drogeri ciężko się oprzeć tym kolorowym buteleczką.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobra organizacja :D Ja raczej nie kontroluję aż tak swoich lakierowych wydatków bo aż tak wiele ich nie mam, w Polsce byłoby zdecydowanie więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super post ;) ja zazwyczaj kupuje pod wpływem impulsu ;) na razie zrobiłam sobie szlaban ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten pomysł z trzema listami bardzo mi się podoba, chyba od kwietnia zrobię sobie coś takiego... :)

    A co do zdjęcia, to u mnie jest DOKŁADNIE tak samo xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja w sumie nie prowadzę żadnych takich list, moją metodą jest zadawanie sobie pytań czy na pewno nie mam podobnego lakieru, czy użyję go więcej niż jeden raz i czy nie mam innych ważniejszych wydatków, kaprys czasem wygrywa i kupuję lakier, ale nie zdarza się to często, bo uważam, że i tak mam już ich za dużo. Plusem u mnie jest też to, że lubuję się w tanich lakierach. Czasem wzdycham do czegoś kosztowniejszego, albo w moim odczuciu drogiego, ale przechodzi mi po jakimś czasie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za każdy komentarz umieszczony na moim blogu. Sprawia mi ogromna frajdę i motywuje do dalszych postów ;]